W dwunastoletniej historii obozów koncentracyjnych doszło do znaczącej ewolucji roli jaką miały spełniać. Początkowo stanowiły jeden ze środków terroryzowania własnego społeczeństwa. Pełniły rolę "obozów poprawczych" w których praca miała być elementem wychowawczym. Osadzano w nich przeciwników hitleryzmu, lub "elementy niepożądane" lecz mimo okrucieństw, jakim poddawano więźniów, nie były one miejscem zagłady.
W związku z wielomilionowym bezrobociem panującym w Niemczech, z ekonomicznego punktu widzenia, niemożliwe było wykorzystanie pracy więźniów w gospodarce. Dlatego praca będąc jednocześnie obowiązkiem, musiała być bezproduktywna, obliczona jedynie na wyniszczenie więźniów. Widmo kary, polegającej na niewolniczej pracy miał zastraszać społeczeństwo i odbierać wszelką chęć oporu wobec władzy.
Wraz z wychodzeniem z kryzysu, zmieniał się stosunek hitlerowców do pracy w obozach. Zapotrzebowanie na materiały budowlane, związane z projektem budowy autostrad i rozbudowy miast spowodowały, że Pohl, kierownik administracji SS utworzył spółkę wykorzystującą darmową pracę więźniów w kamieniołomach i żwirowniach.
Sytuacja zmieniła się po wybuchu wojny i aneksji kolejnych państw przez III Rzeszę. Wobec Polaków i narodów Europy Wschodniej, a przede wszystkim wobec Żydów, obozy stały się miejscem masowej eksterminacji, która w efekcie miała doprowadzić do całkowitego unicestwienia całych grup ludności.
Jeszcze przed sformułowaniem idei "ostatecznego rozwiązania" funkcjonowało pojęcie "wyniszczenia przez pracę" - z tym, że miała być to praca na rzecz gospodarki niemieckiej. Po zatrzymaniu się ofensywy niemieckiej w Rosji i przystąpieniu do wojny Stanów Zjednoczonych, władze Rzeszy zdały sobie sprawę, że potencjał gospodarczy Niemiec jest zbyt mały, by zrównoważyć potęgę militarną obu przeciwników. Jedynym wyjściem miało być wykorzystanie siły roboczej podbitych krajów na rzecz niemieckiej gospodarki. Na plan pierwszy wyszła konieczność zatrudniania wielotysięcznych mas w przemyśle zbrojeniowym. W celu zwiększenia zatrudnienia podjęto decyzję, aby zagładę Żydów ograniczyć do osób nienadających się do pracy, natomiast młodzi i zdrowi mieli być zatrudniani w przemyśle. Od tamtej pory datuje się dokonywanie selekcji, zarówno w miejscu zamieszkania (wykluczając z transportów rzemieślników i wykwalifikowanych robotników), a następnie w obozach, gdzie oddzielano osoby w pełni sił i kierowano je do pracy, a jednostki nieproduktywne kierując do komór gazowych.
W związku z wielomilionowym bezrobociem panującym w Niemczech, z ekonomicznego punktu widzenia, niemożliwe było wykorzystanie pracy więźniów w gospodarce. Dlatego praca będąc jednocześnie obowiązkiem, musiała być bezproduktywna, obliczona jedynie na wyniszczenie więźniów. Widmo kary, polegającej na niewolniczej pracy miał zastraszać społeczeństwo i odbierać wszelką chęć oporu wobec władzy.
Wraz z wychodzeniem z kryzysu, zmieniał się stosunek hitlerowców do pracy w obozach. Zapotrzebowanie na materiały budowlane, związane z projektem budowy autostrad i rozbudowy miast spowodowały, że Pohl, kierownik administracji SS utworzył spółkę wykorzystującą darmową pracę więźniów w kamieniołomach i żwirowniach.
Sytuacja zmieniła się po wybuchu wojny i aneksji kolejnych państw przez III Rzeszę. Wobec Polaków i narodów Europy Wschodniej, a przede wszystkim wobec Żydów, obozy stały się miejscem masowej eksterminacji, która w efekcie miała doprowadzić do całkowitego unicestwienia całych grup ludności.
Jeszcze przed sformułowaniem idei "ostatecznego rozwiązania" funkcjonowało pojęcie "wyniszczenia przez pracę" - z tym, że miała być to praca na rzecz gospodarki niemieckiej. Po zatrzymaniu się ofensywy niemieckiej w Rosji i przystąpieniu do wojny Stanów Zjednoczonych, władze Rzeszy zdały sobie sprawę, że potencjał gospodarczy Niemiec jest zbyt mały, by zrównoważyć potęgę militarną obu przeciwników. Jedynym wyjściem miało być wykorzystanie siły roboczej podbitych krajów na rzecz niemieckiej gospodarki. Na plan pierwszy wyszła konieczność zatrudniania wielotysięcznych mas w przemyśle zbrojeniowym. W celu zwiększenia zatrudnienia podjęto decyzję, aby zagładę Żydów ograniczyć do osób nienadających się do pracy, natomiast młodzi i zdrowi mieli być zatrudniani w przemyśle. Od tamtej pory datuje się dokonywanie selekcji, zarówno w miejscu zamieszkania (wykluczając z transportów rzemieślników i wykwalifikowanych robotników), a następnie w obozach, gdzie oddzielano osoby w pełni sił i kierowano je do pracy, a jednostki nieproduktywne kierując do komór gazowych.
Jednocześnie rozpoczęto gwałtowną rozbudowę obozów, zamieniając je w wielotysięczne ośrodki skupiające więźniów ze wszystkich podbitych krajów. Doszło do paradoksalnego układu zwrotnego: przy rozbudowie i utrzymaniu nowych wielkich obozów konieczne było zatrudnienie licznych grup więźniów, co w dużym stopniu ograniczało zatrudnianie ich w fabrykach zbrojeniowych. Dodatkową przeszkodą w realizacji planu zatrudniania więźniów w przemyśle, była wielka ich śmiertelność, oscylująca wokół 10%. W tej sytuacji wysunięto propozycję poprawienia warunków życia więźniów - wydano zgodę na przesyłanie paczek żywnościowych, ograniczenie kary chłosty do wyjątkowo ciężkich przewinień, zobowiązano lekarzy do poprawy warunków higienicznych w obozach, a także do poprawy opieki nad chorymi i rannymi więźniami przebywającymi w szpitalach. W tym też czasie zaniechano zabijania chorych zastrzykami fenolu i selekcji niepełnosprawnych do gazu.
Zakaz ten jednak nie obejmował Żydów, wobec których nie złagodzono zasady wyniszczenia przez pracę. W tym samym czasie, gdy gospodarka niemiecka potrzebowała kilku milionów robotników przemysłowych, zadaniem priorytetowym było całkowite eksterminowanie narodu żydowskiego.
W aspekcie deficytu siły roboczej w przemyśle i przeprowadzanej jednocześnie Zagłady - stosunek władz hitlerowskich do Żydów charakteryzowała daleko idąca niekonsekwencja. Mimo nasilającego się kryzysu militarnego, gospodarczego i finansowego angażowano wiele gałęzi przemysłu a także tabor kolejowy, tysiące żołnierzy i policjantów do przeprowadzenia "ostatecznego rozwiązania problemu żydowskiego".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz