Nadszedł czas aby zająć się wspomnieniami więźniów obozów  koncentracyjnych.
Mało jest materiałów na ten temat w  internecie,zaś trochę więcej znajdziemy tego w literaturze.
Znalazłem  jednak fragment wspomnień Jana Szembeka więźnia KL Auschwitz Birkenau  oznaczonego numerem 88369.
Oto ten fragment:
Było krótko  po śniadaniu. Jak co dnia o tej porze - trwaliśmy czujnie w  bezruchu,  wsłuchując się w każdy nawet najdrobniejszy szelest  złowieszczych  kroków w ciszy dzwoniącej w uszach. O tej porze brzęk  kluczy,  otwierających kraty więziennych korytarzy oznaczał przybycie   gestapowców. Nigdy nie było wiadomo kogo w danym dniu zabiorą. Zabrani   najczęściej nie wracali. Jedynie grabarz wywożący przed wschodem  słońca   spod okna mojej celi w podłużnych skrzyniach trupy więzienne, kwitował   na palcach męczenników. Remanent prawie zawsze się zgadzał. Czasami   przynoszono bohaterskie „twarde duchy” dopiero po 36 godzinach w   okaleczonej,  zmasakrowanej i sinej powłoce mięsa. Oni to gojąc rany   oczekiwali na dalszy ciąg przesłuchań. W cichych jękach błagali Boga o   śmierć. Tak zmarli w mojej celi kpt. Lis i mgr Bochenek (z przedartym   przełykiem). Podobną masę mięsa, rozkładającą się, czarną, cuchnącą i   odpadającą od kości opatrywałem i pielęgnowałem przez 2 miesiące. Był to   bohaterski nauczyciel Biedolin, organizator dywersji transportów   kolejowych na wschód. Nasłuchiwanie męczyło mnie w sposób specjalny.   Byłem w tym momencie jedynym w celi, który od sześćdziesięciogodzinnego   przesłuchania oczekiwał na jego powtórkę. Bałem się..
Refleksja  ode mnie:
Tego typu wspomnienia są dokumentami wagi historycznej i  jak najbardziej powinno się je udostępniać dzisiejszemu  pokoleniu.Uważam,że młode pokolenie tak nie wiele wie o czasach obozów  koncentracyjnych i nie zdaje sobie sprawy co się działo w tamtych  czasach.Wielu też mówi:"mnie to nie dotyczy nie mam nic do tego"Uważam  także,że ludzie czytający owe wspomnienia uświadamiają sobie,że dzięki  takiemu a nie innemu biegowi wydarzeń mamy dziś to co mamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz